„ Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana. „(2 Kor 5, 6)

Kazanie wygłoszone przez o. superiora Leonarda Głowackiego w bazylice w Kodniu dnia 30 marca 2004 r., podczas Mszy św. pogrzebowej za śp. ojca Piotra Sadownika OMI, proboszcza parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach.

Pobierz załącznik...


Refleksja nad współczesym terroryzmem i terrorem

Geneza tematu. Chciałbym wyjaśnić na początku, że genezę tego tematu stanowi audycja w Katolickim Radiu Podlasie, z dnia 12 listopada br., na którą zostałem zaproszony przez panią Ewę Pankiewicz. Poruszono wówczas zasadnicze wątki obecnego przedłożenia; ponieważ jednak audycja miała tok dość spontaniczny, dlatego starałem się całość ująć bardziej systematycznie, inaczej uporządkować, a także wzbogacić, aby ci, którzy słuchali audycji, nie odbierali tej prelekcji jako powtórki, i wszyscy mogli odnieść pożytek.
2. „Refleksja". Waga zjawiska jest tego rodzaju, że nie starczy je tylko opisać, choćby najbardziej wyczerpująco, i nie mam tego na celu. Trzeba się nad nim pochylić w głębokiej refleksji, wejść na inny poziom. Dzięki światłu Ducha Świętego wyrwać się z niewoli - „terroru" - propagandy i polityki, oceniać jego jakość moralną oraz dostrzec promyki nadziei i ścieżki wychodzenia z tego, co w audycji zostało nazwane „dżumą naszych czasów".
3. Porządek pojęć w tytule nie jest przypadkowy. Logika semantyczna doradzałaby go odwrócić, przecież słowo „terroryzm" wywodzi się z „terroru", a nie odwrotnie. Szereguję w takim porządku ze świadomego wyboru, wychodząc od rzeczywistości, której chcemy się przyjrzeć i podjąć próbę jej porządkowania -przynajmniej na własny użytek. Mam przy tym na myśli rzeczywistość faktów i rzeczywistość kreowaną przez media.
Pobierz załącznik...


Pedagog pośród „świata propagandy” i „świata manipulacji”

Zastanawiając się nad mnogością spraw, które mi się nasuwały jako ważne i pilne do przedłożenia wobec tak szanownego i odpowiedzialnego gremium, byłem skłonny uciec się do metafory w tytule, aby uzyskać dość pojemny wspólny mianownik. Ostatecznie zdecydowałem się na tytuł merytoryczny i rzeczowy. Jest on sygnalizujący i aż nadto nośny jak na ramy wykładu, o czym nietrudno będzie się przekonać, ale najpierw - dla lepszego zrozumienia się - winien jestem małe wyjaśnienie.
Słowa „pedagog" używam w znaczeniu podstawowym, w jakim aktualnie ono funkcjonuje, jakkolwiek zależy mi na tym, aby jego brzmienie przypominało również znaczenia etymologiczne: „prowadzący chłopców" i dalej: wychowawca. Misję wychowawcy pełnią rodzice i nauczyciele - pedagodzy. Polskie słowo „wychowanie", „wychowywać" - można powiedzieć - dopowiada coś dzisiaj i dla nas bardzo istotne¬go: wychowywać to wyprowadzać z i poza (łacińskie „educere" - wyprowadzać). Wyprowadzać z czegoś i prowadzić ku czemuś. Wydobywam tu znaczenie etymologiczne, a nie egzystencjalno-teologiczne, jak to uczynił ks. bp Kiernikowski.
Pobierz załącznik...


Pasja? To więcej niż film

Medialna wrzawa wokół filmu Mela Gibsona o męce Chrystusa nie ustaje i naiwnością byłoby oczekiwać, że ustanie. Przyczyna jest prosta: jej źródłem nie są sprawy merytoryczne i argumenty albo niedostatki warsztatowe, historyczne czy teologiczne, lecz założenia przyjęte apriorycznie. Smutne jest to, że szkodę ponosi widz, który wchodzi do kina obciążony balastem fałszywych za¬rzutów, „ustawiony" pod jakimś kątem, i skutkiem tego mniej zdolny do osobistego odbioru tego dzieła, zgodnie z jego przesłaniem. A w istocie chodzi o „sprawę Jezusa z Nazaretu". Jest to ta sama sprawa, która bulwersowała i dzieliła ludzi, a „dręczyła" szatanów dwa tysiące lat temu, dzisiaj po mistrzowsku wywołana obrazem Gibsona.
Pobierz załącznik...


Umiał żyć w trudnych warunkach (święty Eugeniusz de Mazenod)

(Tytuł autorski brzmiał: „ Umiał żyć w trudnych czasach " i został zmieniony przez cenzurę Tygodnika. Znikły „ trudne czasy " - żeby nie było niebezpiecznych skojarzeń. Ze względu na jego wymowę, użyłem go później do innego tekstu, drukowanego w Rzymie w formie broszury; i tu ciekawostka: w odpowiedzi na podanie o zezwolenie na wwóz do Polski broszury pt. „ Umiał żyć w trudnych czasach"- słowo „ czasy" też zastąpiono „warunkami", ale transport przeszedł). Bohaterem tych trudnych „warunków" i „czasów" jest św. Eugeniusz de Mazenod
Pobierz załącznik...


Wobec ruchu New Age

Od kilku lat spotykam osoby przejęte ofensywą sekt w Polsce. Czy Kościół jest na to przygotowany? Jakie wysiłki podejmują duchowni, aby pomóc świeckim katolikom przeciwstawić się zagrożeniu?
Dramatyczne relacje, pełne ekspresji pytania i autentyczny żal, bo „Kościół zawsze się spóźnia".
Istotnie, trwa zaplanowana ofensywa ze strony sekt, szerzy się coś w rodzaju religii naturalnej, „duchowości bez Boga i bez łaski" (kard. G. Danneels, Prymas Belgii) — New Age. A szerzy się bynajmniej nie bez ukrytego planu i sterowania. Świadczą o tym mnożące się jak grzyby po deszczu publikacje, książki i materiały propagandowe, jak również zaangażowanie różnych oficyn i ludzi.
Pobierz załącznik...


Nad tomikiem poezji Andrzeja Kiejzy „W mieście L.”

Tytuł jest sprawą pomysłowości, natchnienia czy fantazji autora. Dla czytelnika jest to jednak początek lektury i ma znaczenie bardzo istotne. Przyzwyczailiśmy się do tego, że tytuł ma jakieś odniesienie do zawartości dzieła: w pewnym sensie ją sygnalizuje lub lokalizuje, czy też pozwala przeczuwać. Można powiedzieć: Nastawia odbiorcę na spotkanie z tematyką albo autorem, jego wrażliwością, upodobaniami, a nawet wiekiem. Dla ilustracji kilka bardzo znanych przykładów: Sonet krymskie, Pan Tadeusz, Nad Niemnem, Pieśń o moim Chrystusie, Kroniki Assyżu, Przypadki mojego życia, Pieśń o moim życiu i śmierci (R. Brandstaetter). Sumienie ruszyło, Spacer po Biblii, Niebieskie okulary (J. Twardowski).
Pobierz załącznik...


Brat Antoni Kowalczyk, czyli charyzmat służenia

Środowisko rodzinne
Człowiek, który ze zdjęcia, jakie zostało najbardziej spopularyzowane, patrzy na ciebie jakby wzrokiem wracającym od Boga, jest dobrym przykładem przebytej drogi duchowej, niepojętego działania Ducha Świętego.
Jego wieś rodzinna Dzierżanów w Ziemi Poznańskiej, w Polsce, była niewielka, zaledwie ponad 20 gospodarstw chłopskich, położo­na z dala od wielkich ośrodków. Do parafialnego kościoła w Lutogniewie było dwa kilometry, do najbliższego miasta, Krotoszyna (10 tys. mieszkańców) około pięciu kilometrów.
Rodzina Kowalczyków należała do biedniejszych, ale cieszyła się szacunkiem za swoją religijność, chrześcijańską miłość i pra­cowitość. Pracowitość była cechą wspólną i niejako konieczną, po­nieważ była to rodzina liczna, jednak celował w niej Ignacy, gło­wa rodziny. Uprawiał on małe gospodarstwo rolne /około 9 ha/ i do­datkowo wykonywał prace stolarskie uzupełniając w ten sposób skro­mny budżet rodzinny. Trzeba też dodać, że obowiązki religijne były dla niego równie realne, jak obowiązki doczesne i traktował je bez­kompromisowo.
Pobierz załącznik...


Brat Antoni Kowalczyk, czciciel św. Józefa

Sługa Boży Brat Antoni Kowalczyk ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej jest postacią stosunkowo dobrze znaną w Polsce w środowiskach kościelnych, a zwłaszcza zakonnych. Wydaje się jednak, że jego obraz jest zbyt uproszczony. Sługa Boży ukazywany niejako od strony zjawiskowej, wizualnej, poprzez różne wydarzenia nazywane "małymi cudami", może dziwić i zdumiewać, a może nawet nużyć - ponieważ owe fakty mogą się wydać przesadzone i monotonne, a on sam kimś wyjątkowym i nie do naśladowania.
Pobierz załącznik...


Brat Antoni, na drugie imię – AVE

Rok Maryjny, przedłużony dla nas z łaskawości Ojca św. o kilka miesięcy, jest także poszukiwaniem wzorów pobożności maryjnej. Nie może więc w jego przeżywaniu zabraknąć miejsca na człowieka, który swoim postępowaniem zdobył u postronnych tak niezwykłe imię: Ave, Brat Ave. Rozumiemy wszyscy to słowo, choć jest łacińskie: Zdrowaś. Ileż to razy śpiewamy pełną piersią: Ave, Ave, Ave, Maria!
Pobierz załącznik...