Przede wszystkim nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Z jego śmiercią 3 lutego 1984 znikł ostatni z polskich oblatów, którzy po wybuchu wojny pozostali na kresach wschodnich kraju, gdzie w 1938 r. otwarto aż pięć placówek. Nie umierał jednak na żadnej z nich, ale w Nowogródku, na Białorusi – jedyny oblat na ziemiach odciętych nową granicą. Jego życie jak rzadko które nadaje się na temat sensacyjnego filmu lub powieści. Obecnie fakty z jego życia znamy lepiej niż cztery lata temu. Oto mała cząstka.
Pobierz załącznik…